Trochę historii Kataryniarza Warszawskiego
Przed wojną w Warszawie, tak, jak w innych miastach Europy, było bardzo wielu kataryniarzy. W stolicy był nawet producent katarynek i sklep z katarynkami. Po wojnie tradycja kataryniarzy w Polsce zupełnie zaginęła. Dopiero z inicjatywy Dzielnicowej Rady Narodowej Śródmieście i Muzeum Rzemiosł Artystycznych i Precyzyjnych w Warszawie na początku lat siedemdziesiątych na Starym Mieście pojawił się kataryniarz. Został nim pan Jan Gorczewski. Mam przyjemność być już chyba czwartym z kolei powojennym kataryniarzem. Przez ostatnie kilkanaście lat kataryniarzem był Leszek Zmaza: wygrał konkurs na postać kataryniarza ogłoszony przez Muzeum Rzemiosł Artystycznych i zaczynał na wypożyczanej z Muzeum Zegarów autentycznej katarynce. Postać kreowana przez niego cieszyła się ogromnym powodzeniem. Nie wyjeżdżając z Warszawy miał okazję poznać wielkich tego świata. W Księdze Pamiątkowej zachowały się zdjęcia między innymi z Lechem Wałęsą czy z Raisą i Michaiłem Gorbaczowem. Był ozdobą wielu stron tytułowych w poczytnych czasopismach, bardzo często prezentowany w środkach masowego przekazu, na pocztówkach czy plakatach. Udzielał wielu wywiadów, dzięki którym stał się także postacią znaną za granicami i zawsze kojarzoną z Warszawą. Ze względów zdrowotnych w latach dziewięćdziesiątych zaprzestał działalności i przez prawie siedem lat nie było w Warszawie, i całej Polsce, kataryniarza. W 1999 roku , przez kilka miesięcy bezskutecznie poszukiwałem pracy, i po rozmowach z ciotecznym bratem Leszkiem Zmazą postanowiłem spróbować trochę pograć. Ponowne pojawienie się po tak długiej przerwie postaci Warszawskiego Kataryniarza spotkało się z bardzo pozytywnym odzewem ze strony mieszkańców Warszawy, turystów, władz miejskich i mediów. W ten sposób tradycja kataryniarza stała się także tradycją rodzinną. Mam nadzieję, że będzie ona trwać dalej i rozwijać się. Kataryniarz Warszawski.